Portal
 
Ośrodek
Sportu
Biblioteka Publiczna
T. Przyjaciół Radzymina
PZW 19 Radzymin
PZŁ - Koło
Przepiórka
OSP Gm.
Radzymin
UMiG
Radzymin
Powiat Wołomiński
 
 
 
napisz do RPInfo.pl
zapraszamy na nową stronę
 
 
DODAJ DO ULUBIONYCH   - 988948 odwiedzin
:)
Wydarzenia - KULTURALNE     « WSZYSTKIE
POLACY NA SYBERII DZISIAJ
17.09.2010
17 września o godzinie 18.00 w Radzymińskim Ośrodeku Kultury i Sportu miało miejsce spotkanie z podróżnikiem Bogumiłem Rzucidło. W programie była projekcja filmu dokumentalnego nakręconego w Wierszynie - polskiej wiosce na Syberii, wystawa fotograficzna oraz koncert Leonida Wołodko "Pieśni znad Bajkału".

BOGUMIŁ RZUCIDŁO - Podróżnik i fotograf. W 1989 roku zrealizował pierwszą swoją podróż do Meksyku, mając przy sobie tylko 25 USD. W 1993 roku został członkiem Towarzystwa Eksploracyjnego w Warszawie. Do chwili obecnej zwiedził pół świata, ma za sobą odbytą podróż dookoła świata, trzykrotnie lądem okrążył kulę ziemską.
Interesuje się archeologią, etnografią, tradycjami, zwyczajami, muzyką, folklorem, ziołolecznictwem, starymi kulturami, zabytkami, kuchnią świata. Zna biegle dwa języki: hiszpański i angielski.
Od 2003 roku prezentuje zdjęcia z podroży na wystawach fotograficznych. Jego pierwsza wystawa o Iranie miała miejsce w Domu Kultury na warszawskim Rakowcu. Do chwili obecnej zaprezentował ponad sześćdziesiąt wystaw w województwie mazowieckim, m.in. z Nepalu i Indii w Łazienkach Królewskich. Współpracuje z wieloma domami kultury, bibliotekami i klubami seniora. Od pięciu lat wygłasza prelekcje podróżnicze połączone z pokazywaniem slajdów dla szkół, bibliotek publicznych. Podczas inauguracji wernisażu spotyka się z ciekawymi ludźmi. Na zaproszenia odpowiadają ambasadorowie, sekretarze ambasad, aktorzy - Beata Tyszkiewicz, Joanna Szczepkowska. Jego najbliższe plany to organizowanie wystaw w innych województwach. Interesuje się archeologią, etnografią, tradycjami, zwyczajami, muzyką, folklorem, ziołolecznictwem, starymi kulturami, zabytkami, kuchnią świata. Zna biegle dwa języki: hiszpański i angielski.
Kilka słów o sobie: Wszystko zaczęło się 20 lat temu, kiedy będąc młodym chłopakiem oglądałem filmy Elżbiety Dzikowskiej i Tony'ego Halika. Zainteresowała mnie kultura, zabytki i historia starożytnych cywilizacji Meksyku - Majów i Azteków. Te filmy były dla mnie inspirujące, więc pomyślałem, że i ja mogę spróbować podróżowania, zobaczyć te piękne miejsca. Na początku wstąpiłem do Towarzystwa Przyjaźni Polska - Ameryka Łacińska. Dało mi to możliwość poznania mnóstwa interesujących osób, nie tylko Polaków, ale i Latynosów. Potem zapisałem się na kurs języka hiszpańskiego, co pozwoliło mi nawiązywać dalsze kontakty. Wiedzy o interesujących krajach dostarczyły mi nie tylko książki, ale także imprezy organizowane przez Towarzystwo, takie jak: spotkania z ambasadorami i konsulami poszczególnych krajów, festiwale muzyki andyjskiej.
Bliskie kontakty z ludźmi w wielu zakątkach świata podczas moich podróży uświadomiły mi jedno: uprzedzenia i wynikające z nich obawy biorą się z niewiedzy. Poznajemy inne kraje, by móc zrozumieć, jaki jest nasz świat - to nasze marzenia, które realizujemy.
"Podróże - sposób na życie Bogumiła Rzucidło"
Odkąd wyruszył w swą pierwszą podróż, minęło wiele lat. Od tego czasu, jak oblicza Bogumił Rzucidło, przebył 112 tysięcy kilometrów. - Nie wliczam w to przelotów samolotem, a tylko przejazdy lądem: autostopem, koleją - powiada.
Podróże to jego sposób na życie. Bogumił nie jest zamożnym człowiekiem, toteż w czasie ich trwania nie tylko zwiedza nowe miejsca, ale ima się przeróżnych zajęć - w ten sposób zarabia na swoje utrzymanie i zdobywa fundusze na dalszą drogę.
- Ta moja pasja zaczęła się w trakcie oglądania filmów podróżniczych Tony Halika i Elżbiety Dzikowskiej. Pomyślałem sobie, skoro oni, dlaczego nie ja? - opowiada globtroter. Nim wyjechał w pierwszą podróż, zapisał się do Towarzystwa Polska - Ameryka Łacińska, uczył się hiszpańskiego i przez 4 lata czytał wszystko, co dotyczyło historii i geografii tego rejonu świata. Zaczął korespondować z kilkoma dziewczynami z Ameryki Południowej. Po paru latach jedna z nich zaprosiła go do Peru.
- Abym mógł wyjechać, mama sprzedała zegarek - wspomina Bogumił. Tak zaczęła się jego, trwająca z przerwami do dziś Wielka Przygoda. W trakcie jej trwania podróżnik przejechał wzdłuż i wszerz Amerykę Południową, potem zwiedził resztę świata. - Przejechałem przez całą Europę, w Meksyku spędziłem w sumie pół roku, byłem na wyprawie do Tajlandii, Birmy, Laosu, później w Iranie, na Filipinach i Borneo, w Kenii, Tanzanii, Malezji, Australii, Nowej Zelandii... - mówi. Pamiątką po tych wojażach są tysiące zdjęć i wspomnienia, przeważnie miłe, choć nie zawsze...
Chwile grozy przeżył na wyspach Tahiti. - W środku nocy wsiadłem do prywatnego samochodu. Zaufałem przypadkowo spotkanym ludziom. To był błąd - przyznaje podróżnik. - Przejechawszy 2 kilometry, kierowca skręcił w zarośla i zażądał pieniędzy. Bił mnie, potem wyrzucił z samochodu - opowiada Bogumił. Choć stracił wszystko: paszport, bilety, aparat fotograficzny, trafił na pierwsze strony gazet i stał się sławny. Dzięki temu mieszkańcy egzotycznego archipelagu rozpoznawali go na ulicy, zapraszali do swych restauracji i sklepów, za darmo oferując, co było mu potrzebne. - Z nawiązką otrzymałem to, co mi skradziono. Większość ubrań mam stamtąd - mówi Bogumił, wskazując na spodnie i koszulkę.
Ale najbardziej zdumiewającą przygodę przeżył w Ekwadorze. - Jadąc do Peru, znalazłem się w miasteczku Cuenca. Ulicą szła dziewczyna. Jestem niskiego wzrostu, ale ona była niższa ode mnie, szczupła i niezwykle piękna. Spieszyła się do apteki po lekarstwo dla ojca. Zostawiła mi wizytówkę - mówi.
Parę tygodni później powrócił w to samo miejsce, odnalazł dziewczynę i poprosił rodzinę o jej rękę. Nie od razu otrzymał zgodę. Ukochana przyleciała do niego po roku. - Co tu dużo mówić, Rosario przeżyła szok. Po pierwsze: klimat - była wtedy zima, mróz, a ona przyjechała z trzema walizkami letnich sukienek. Po drugie: warunki. Ze zdumieniem patrzyła na wielkie bloki i na ludzi - smutnych, zamkniętych w sobie. W Ekwadorze wszyscy są pogodni, łatwo nawiązują kontakty. Kiedy przekroczyła próg mojego, znajdującego się na dziesiątym piętrze mieszkania, zrozumiała, że żyjemy skromnie - mówi Bogumił. Rosario zaczęła uczyć się języka, zaopatrzona w ciepłe ubrania poszła do pracy, po roku przyszła na świat ich córka. Dziś życie Rosario i Bogumiła Rzucidłów okrzepło, ale trudno je nazwać w pełni ustabilizowanym. - Żadna Polka nie wytrzymałaby życia z takim pędziwiatrem jak ja - mówi Bogumił. Pociesza go fakt, że i żona zaraziła się od niego podróżowaniem. Byli już całą rodziną w 20 krajach świata.